"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła. Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia" *Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić*


sobota, 21 lutego 2009

[164] W życiu piękne są tylko chwile...

[*] Odeszła najmłodsza mistrzyni olimpijska Kamila Skolimowska; 26-letnia lekkoatletka, mistrzyni olimpijska w rzucie młotem z 2000 roku z Sydney. Kiedy nagle, niespodziewanie pojawia się taka wiadomość zastanawiam się jak w tytule.... Smutek, żal... Ale z drugiej strony  mam nadzieję, wierzę, że tu na ziemii jesteśmy tylko pielgrzymami i podążamy do lepszego życia..." Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki". (J 11, 25-26) I kiedyś spotkamy się w domu Ojca. Więc jak na maratonie, nie wolno się poddawać, by doznać szczęśliwości na mecie....
......................................................................................

Koniec karnawału. Tradycyjne ostatki. Śledzik.
Wczoraj na pożegnanie karnawału koncertowała Orkiestra Synfoniczna Filharmonii Częstochowskiej. Z orkiestrą wystąpiły dwie sopranistki Jagna Jędrzyńska i Agnieszka Olszewska. Dyrygował gościnnie Sławomir Chrzanowski. Świetna muzyka, znakomity śpiew oraz kapitalna konferansjerka przez ...samego mistrza batuty. Zwłaszcza niesamowite, były dowcipy, którymi zabawiał publiczność.
Np. o "rozrzutności Szkotów"  Szkockie małżeństwo postanowiło odbyć lot nad miastem. Udają się na lotnisko i pytają pilota ile kosztuje taki przelot. Lotnik tłumaczy, że to droga sprawa, ale jeśli podczas lotu ani razu się nie odezwą wycieczka będzie darmowa. Chętnie na to przystają. Samolot wznosi się w przestworza, pilot wykonuje niesamowite ewolucje i akrobacje lotnicze. Wreszcie lądują i pilot mówi do Szkota gratuluję to się nie zdarza; ani słowem pan się nie odezwał. Na to Szkot: raz chciałem... A kiedy pyta zaciekawiony pilot? kiedy żona wypadła ! mówi  Szkot.
Albo; W okresie międzywojennym do znanego malarza krakowskiego przychodzi leciwa dama i prosi o wykonanie jej portretu. Odbywa się kilka sesji. Po jakimś czasie artysta zaprasza panią do siebie po odbiór obrazu. Dama oglada; jest zadowolona, ale prosi o domalowanie na szyi drogocennej kolii, a na palcach okazałych pierścieni. Artysta bardzo zniesmaczony mówi: jest pani piękną kobietą, po cóż tak wspaniały wizerunek sztucznie ozdabiać ! A dama na to: mistrzu niedługo zejdę z tego świata. Ten portret będzie wisiał nad kominkiem. Mąż weźmie sobie nową młodszą żonę i chcę, żeby ją codzienne szlag trafiał jak pomyśli gdzie podziały się te precozja.
Dziś na zakończenie karnawału biegowe spotkanie na Bialskiej tylko we czterech. Boru, Manitou i Zenek start w Maratonie Dinozaura w Sielpi. Damzac ostatni etap zimanara i jak już wiadomo nieoficjalnie wielki sukces drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Gratulacje i wielkie brawa !!! Zabiegany na pudle!!! Dziś trochę mniejsze zaspy niż tydzień temu, więc znowu zniosło mnie z kursu :) Dołożyłem codzienną trasę i wyszła wycieczka biegowa. 22 kilometry spokojnego biegu i na koncie tygodniowym blisko sześćdziesiąt kilometrów. Cztery treningi  biegowe; w tym OWB1, przebieżki, podbiegi, WB2. Trzeba się brać do roboty, bo już za miesiąc w Blachowni "Przełajowa Ósemka" Jacka Chudy. A zarazem podobno mistrzostwa Zabieganych na osiem kilometrów.
Do naszego biegu 56 dni; stopięćdziesiatcztery osoby zgłoszone ! I.... niewielu częstochowian ?! Niby widzi się coraz więcej osób biegających... Rozchodzą się jak ciepłe bułeczki ulotki, jest info na telegazecie TVP 3 str. 245 pdstr. 11. Jest artykuł na stronie TVP 3... http://ww6.tvp.pl/6606,20090212879743.strona
Może jak ukaże się artykuł w częstochowskim dodatku Gazety Wyborczej to tubylcy rusza śmielej
Na zakończenie przypomniało mi się jak po wczorajszym koncercie; po owacjach na stojąco i bisach dyrygent Chrzanowski żegnał się: "jesteście państwo naszą najlepszą publicznością... na dzisiejszym koncercie ;)

niedziela, 15 lutego 2009

[163] Jak za dawnych lat..

Pięciu facetów w rajtkach, brodzących w śniegu po kolana, pomimo mokrych butów...zadowolonych, że mogli się pomęczyć ;) To obrazek z sobotniego spotkania na Bialskiej. Zacinający w twarz śnieg,  dość silny wiatr i .... zaspy śniegowe; Mimo tych ekstremalnych warunków dużo radochy dało mi wczorajsze bieganko. Przypomniało mi się, ile  to za dawnych dziecięcych lat frajdy sprawiały zabawy na śniegu! Aleja Brzozowa po przejściu pługów zaśnieżona, ale równa. Natomiast na polach pod śniegowym puchem dużo nierówności, więc nogi się same rozjeżdżają i o wywrotkę nie trudno;) Szkoda, że wczoraj nie było możliwości sfilmowania  jak z mozołem przedzieramy się między polami; byłby super filmik. Szczerze mówiąc wstając rano z łóżka zastanawiałem się... kto jeszcze  i czy wogóle ktoś pojawi się na cotygodniowym spotkaniu. Wynika jednak, że nie tylko ja jestem uzależniony; bo punktualnie zameldowali się Boru, Manitou, Zenek i Jurek. Pomimo trudnych warunków "drogowych" stałą trasę pokonaliśmy w czasie niewiele gorszym niż zwykle. Ale z góry zakładamy, że maja to być spotkania towarzysko-biegowe, a nie ściganie. Wszystkim którym opowiadałem o brnięciu przez śniegowe połacie; mówili krótko: "psa w taką pogodę nie wygania się z domu, a wy z własnej i nie przymuszonej woli zrywacie się o świcie, żeby ganiać po polach to jest nienormalne !! Może nienormalne, ale na pewno fantastyczne. Po prostu  samemu tego trzeba doświadczyć :) Nasze bieganie było na spoko, za to Verdi, Damzac i Plaża walczyli w podobnych warunkach na kolejnej edycji ZiMaNaRa i polecieli kapitalnie; Nie tylko wykręcili świetne czasy, ale uplasowali się w pierwszej dziesiątce! Gratulacje i wielkie brawa!! W minionym tygodniu na liczniku 50 km w czterech biegach. Poniedziałek z podbiegami, środa z przebieżkami, piątek szybciej dla "odmulenia i przewietrzenie" a sobota j.w.  Do startu 1 Biegu Częstochowskiego - 62 dni ! Tylko lub aż.... sześćdziesiąt dwa dni. Na pewno można się jeszcze przygotować i wystartować.
Verdi przygotował dwa plany treningowe dla tych, którzy wahają się, czy uda Im się pokonać niezwykłą dziesięciokilometrową trasę w *duchowej stolicy* Polski.
"Ty też możesz stanąć na lini startu i ukończyć Pierwszy Bieg Częstochowski"...
http://zabiegani.czest.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=131&Itemid=1



W sobotę wyszłam na trening parę minut po 8rano i  ...

... biegałam po waszych śladach (jestem przekonana że to były wasze ślady) fajnie że przetarliście szlak lol :) Śnieżnego puchu było strasznie dużo.  Pozdrawiam

~Mariola 2009-02-18 08:56
cała przyjemność po nasej stronie:) polecamy sie na ...

... przyszłośc :) pozdrawiamy cieplutko ;)

~Tomek 2009-02-18 11:25
 

niedziela, 8 lutego 2009

[162] Wczoraj wiosna dzisiaj zima...

Do naszego biegu został 69 dni, a na liscie startowej już ponad sto osób zapisanych.... ;)
Wczoraj wiosna; cieplutko, słoneczko grzeje, a dziś od kilku godzin powrót zimy. Sobotnie spotkanie na Bialskiej niczym wiosną;  +5 na termometrze, słońce, trochę kałuż i błota... Lubię biegać po "białym" ale już  tęsknię za ciepełkiem i przede wszystkim dłuższym dniem. Wczoraj tradycyjnie dwa kółka i  pojawił się Manitou, więc zostałem jeszcze na trzecie. Potem miał być powrót, lecz trochę mnie jeszcze "zniosło" i w rezultacie wyszła... dwudziestotrzykilometrowa wycieczka biegowa. Bardzo fajnie się biega, kiedy pod butami poczuje się twardy grunt, a nie ślizgawkę. Ale cóż radość przedwczesna dziś wróciła zima. Sypie równo, temperatura spada, więc jutro "akcja zima" W tym tygodniu tylko 50 kilometrów; w tylko trzech "wyjściach" Niestety jak w tej znanej piosence: "są takie dni w tygodniu , gdy nic mi się nie układa"... Ale co tam; jutro nowy tydzień i "już o świcie przyjdzie się mocować z życiem"....;)
Stały temat pieski b/z. W środę mniej wiecej w połowie treningu widzę z daleka na drodze dużego psa. Biec jakby nigdy nic ? nie zważając: zły? łagodny? madry? Wolałem nie sprawdzać :) Pomyślałem,trochę zawrócę, później pierwsza w prawo i go ominę. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Nie przewidziałem tylko jednego. Po skręcie w prawo kolejny sporej wielkości... wilczur. Również nie sprawdzałem jego nastawienia wobec biegaczy. Zrobiłem w tył na prawo żeby, je ominąć szerszym łukiem. Zaraz przyszło mi na myśl, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dobry sposób na zwiększenie kilometrażu. Jednak stare przysłowie mówi "nie chwal dnia przed zachodem słońca"  i to jest prawda ...Bo to jeszcze nie koniec..  Na większej "orbicie" najpierw zobaczyłem... pudla, a za chwilę gościa z psiskiem na smyczy  wielkim jak ciele. Najpierw zaczął przywoływać pudla do nogi, który już się mną "zainteresował". Zaraz potem wielki poszedł w ślady małego i facet pojechał na butach trzymając się smyczy, a minę miał taką....nie tego się opisać nie da, to trzeba zobaczyć:) Warto było!
Jako, że mamy zimę; to jeszcze kilka migawek z naszej Alei Brzozowej (Bialskiej) autorstwa Mateusza:)

 

Szukaj na tym blogu:

Translator

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13

...łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną, a ziemią..." Rdz.9,13