he,he... czwórka, żeby czasami sąsiedzi nie pomyśleli, że przestałem biegać hi,hi...
Do startu dwa dni, ale ruszać się trzeba;) Tym bardziej, iż przerwy nie specjalnie dobrze wpływają na mój układ kostno stawowy i oddechowy;)
Dzisiaj tylko wypad na "Bałtyk" i z powrotem. Cztery kilometry z zaciąganiem "ręcznego hamulca" hi,hi... Nóżki by chciały, a im mówię nie teraz! zachowajcie siły na niedziele he,he...Nie chciało mi się wracać:( Zwłaszcza, że aura fajna na bieganie. Osiemnaście kresek powyżej zera na termometrze, pochmurno i lekki wiaterek:)
Jutro jeszcze się nieco pokręcę;) W sobotę podróż i odpoczynek, a w niedziele... Pier.... nie lecę! Właśnie w telewizorni zapowiadają upalny "łikend". Niedziela ponad 25 stopni plus! Jak dla mnie Morsa śródlądowego to masakra;)
A może im się nie sprawdzi hi,hi...
Jeszcze w ramach treningu głowy he,he... i mobilizacji he,he...
Przysłowie:
„Kiedy Irena z mrozem przybywa, babie lato krótkie bywa”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz