powiedzenie: "jaki piątek taki świątek" he,he...
Po śniadaniu msza święta na Jasnej Górze. Potem "moja" działka przygotowania obiadu;) i hajda na Bialską zwaną Aleją Brzozową.
Na chodnikach gdzie wcześniej uprzątnięto śnieg sucho i przyczepnie:) Niestety w większości przypadków jezdnie super, a chodniki? Szkoda gadać żeby można zbić idąc, a co dopiero szybciej przebierając nogami:(
Tam gdzie ruch niewielki szosą. Poza tym częściowo trawnikami, lub pokracznym stylem, żeby nie "wyrżnąć orła" I tu muszę się przyznać he,he... Wracając przez Aleje Sienkiewicza nie skorzystałem z odgarniętych pasów tylko zrobiłem podbieg po chrzęszczącym zlodowaciałym śniegu:))
Fakt idący "po suchym" dziwnie na mnie patrzyli;) No bo podłoże stabilne, a on walczy z odjeżdżającym nogami. Pewnie myśleli miałby łatwo, a tak się męczy po co?
Właśnie! łatwo nie znaczy lepiej, przyjemniej i ciekawiej.
To samo tyczy trasy najkrótsza nie musi być najlepsza. Pod blokiem sąsiadka zapytała gdzie biegnę, kiedy odpowiedziałem: na Bialską od razu stwierdziła to nie w tę stronę;)
Rewelacyjnie było! Słonecznie i ciepło (+5:) Dlatego chyba po drodze spotkałem tylu biegaczy, że nie sposób policzyć;)
Przed obiadem wydreptałem jedenaście kilometrów i znów "głodny jak wilk" zasiadłem do głównego posiłku. To jedyny minus, bo wtedy mógłbym "zjeść konia z kopytami" hi,hi...
Cytat dnia:
„Jeśli jesteś samotny, kiedy jesteś sam, jesteś w złym towarzystwie.”
- Jean-Paul Sartre
Przysłowie:
„Gdy Styczeń z zimnem nie chodzi marzec, kwiecień wychłodzi”
Święty Józef pogodny, będzie roczek urodny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz