deszcz, wiatr, więc pomyślałem poczekam na korzystniejsze warunki hi,hi... Przecież *nic nie muszę* he,he...
Tym bardziej, że w prognozie pogody synoptycy wieszczę rozpogodzenie i wzrost temperatury do ośmiu, dziewięciu stopni plus:)
*Dyżur* u wnusi:) Potem zakupy i jak wyszedłem po powrocie do domu termometr pokazywał +5,1. Pierwotnie miałem pokręcić się po parkach podjasnogórskich gdzie ścieżki chodem udeptuje Dorota;)
Jednak kiedy ruszyłem do głowy wpadł mi pomysł pętli z wykorzystaniem "obejścia" ulicy Barbary;)
Wytuptałem siódemkę. Na całe szczęście o dwa kilometry więcej niż siostra wychodziła hi,hi...
Było kapitalnie! Chociaż nie lubię biegać w ciemnościach:( Cóż *jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma* he,he...
Najważniejsze, że udało się poprzebierać szybciej nogami:)) Choć nie tak szybko jakbym chciał;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz