Ktoś jeszcze? Zapytała nas babcia kiedy wróciliśmy z wnusią z plenerowej siłowni. Odpowiedziałem - była jeszcze jedna Babka, a Wiktorka zaraz dodała: "ale dziadek Jej nie podrywał" hi,hi...
Wcześniej przed obiadem zaliczyłem krótki;) wypad na Bialską zwaną Aleją Brzozową. Dobiegłem do Sanktuarium Krwi Chrystusa przez św. Jadwigi i Krzysztofa. Potem za zawróciłem i wróciłem Okulickiego, Szajnowicza, Popiełuszki na Błonia Jasnogórskie. W sumie na "przystawkę" obiadową zrobiłem jedenaście kilometrów. Było rewelacyjnie! Aura można powiedzieć letnia, bo dużo słońca i szesnaście stopni na plusie:)
W Alei Brzozowej spotkałem dwóch biegaczy i biegaczkę, a wracają "wesoły autobus biegowy" he,he... w mieszanym składzie;)Jedyny minus biegania przed posiłkiem jest taki, że po mógłbym zjeść "konia z kopytami" hi,hi...
Jutro poniedzielnik drugi dzień tygodnia;) Zobaczymy na co czas pozwoli;)
Wczoraj dzień nie biegowy, więc kultywowałem moją drugą pasję, czyli pieczenie domowego chleba:) Tym razem żytnio pszenny z mielonym siemieniem lnianym:)
Cytat dnia:
„Dobra żona jest dar Boży. Ona szczęście domu mnoży.” - Mikołaj Rej
Przysłowie:
„Jesień bezdeszczowa to zima wiatrowa”
„Jak przyjdzie Szymon i Judy (28.10), zagoń bydło z pola do budy”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz