2 x 45 min. czyli cotygodniowa gimnastyka na dwa razy he,he... była wczoraj. Dzisiaj zapowiadany *mój stadion* hi,hi... i 10 x 600m w średnim tempie 5:30, a pomiędzy 150m "świńskiego" truchtu;)
Pobudka 5:20 i przed szóstą "wypad" he,he... Temperatura otoczenia wbrew zapowiedziom synoptyków +18. Pewnie jak swego czasu niejaki Niedzielski posiłkują się modelami matematycznymi hi,hi...
Pochmurno, ale niestety bez deszczyku;) Dopiero kilka godzin później przyszły opady:(
Fajnie mi się lotało:)) Jedenastka na czczo, więc potem jajeczka na miękko smakowały świetnie:)
Jutro "wielka" niewiadoma? Zdałoby się coś pobiegać, bo czekają mnie dwa dni bez biegania z przyczyn tak zwanych obiektywnych he,he...
A w Wałbrzychu już zaczynają przygotowania do połówki;)
Też się próbuje rozbiegać hi,hi... Do startu 38 dni. Dzięki Bogu staw skokowy współpracuje, lecz do pełnej sprawności ciut mu brakuje;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz