wczesno poranne bieganie i pływanie, ale kiedy obudziłem się przed piątą "lało jak z cebra" he,he... Wcześniej burza z wyładowaniami, które obudziłyby umarłego;) Przewróciłem się zatem na drugi bok i do szóstej wylegiwałem się w pościeli hi,hi... Później *fajne wstawanie*..... śniadanie i myk na stałą przydomową trasę.
Przez upały ostatnio zaniedbałem tereny poza "Bałtykiem". Świetnie, że w nocy solidnie padało, bo po wczorajszej imprezie w parku Lisiniec spłukał deszcz cały syf;)
Po wczorajszej niedzieli wolnej od biegania tuptało mi się kapitalnie:) Miało być wolno, lecz coś mnie goniło he,he... Rewelacyjny początek tygodnia! Wyszła prawie dwunastka. Parno, duszno, pochmurno i dziewiętnaście stopni na termometrze. *Afrykańskie* klimaty podobno się kończą i idzie ochłodzenie. Wreszcie będzie aura na bieganie:)) Boli mnie tylko to, że dzień jest coraz krótszy:((
Cytat dnia:
„Nie pozwól, by to czego nie możesz zrobić
powstrzymywało Cię od zrobienia tego, co jesteś w stanie zrobić”
- John Wooden
Przysłowie na dziś:
„Kiedy w sierpniu spieka wszędzie, zima długo białą będzie”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz