jak przez kalkę wczorajszy dzień. Stała przydomowa trasa. Kierunek odwrotny do wczorajszego. Na koniec pływanko, ale tym razem w "Adriatyku". Wczoraj prawie trzynastka, a dziś dwanaście kilometrów z hakiem;) W rezultacie dwadzieścia pięć kilometrów na dwa dni.
Fajna aura. Idealna na bieganie, więc szybsze przebieranie nogami świetne:) W tym tygodniu biegam po śniadaniu i mam wrażenie, że lepiej mi się biegało na czczo o wschodzie słońca he,he... Podobno od czwartku powrót upałów. Zatem wrócę też do wstawania *w środku nocy* jak powiada moja synowa;)
Wczoraj obchody rocznicy Powstania Warszawskiego. Koncerty pieśni patriotycznych, pikniki militarne i znów przedstawianie wojny jako wielkiej przygody i wszechmocnej przyjaźni. Bo "...gdy Cię kula trafi jaka, poprosisz pannę – da ci buziaka..." Gó... prawda! Okrucieństwo wojny jest straszne.
To cierpienia tysięcy, a nawet milionów ludzi:( Wojny wywołują aroganccy rządzący, butni politycy szerzący nienawiść wśród narodów. Na śmierć i potworności wojny wysyłają Bogu ducha winnych zwyczajnych ludzi. Prosty, zwykły człowiek Ukrainiec, Rosjanin, Polak i każdej innej narodowości chce żyć. Dożyć starości. Cieszyć się dziećmi, wnukami, rodziną, a nie zabijać podobnych jemu ojców, synów...
Dlatego nie rozumiem jak można dzieciom propagować narzędzia do zabijania - karabiny, czołgi itp. Dlaczego w Jasnogórskiej Kaplicy Cudownego Obrazu przy Tronie Najświętszej Maryi Panny z okazji różnych uroczystości stoją uzbrojeni po zęby żołnierze:( Cóż trzeba wychowywać kolejne pokolenia gotowe ginąć za możnowładców:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz