połówka tej wiosny:) Po wczorajszej golonkowej uczcie trzeba było spalić nadmiar kalorii he,he...
Było świetnie:)) Ostatni półmaraton przebiegłem miesiąc temu. Dzisiaj biegło mi się zdecydowanie lepiej. Po dobrej kolacji sił nie brakowało;) A nawet w końcówce udało się przyśpieszyć. Do Półmaratonu w Białymstoku 52 dni, więc powinno być coraz lepiej.
Chociaż z roku na rok tempo leci na "łeb na szyję". Odkąd wstąpiłem do kategorii wiekowej M60 szybkość wyraźnie spada:( - równia pochyła.
Dziś ściganie nie było i te dwie godziny i dziewiętnaście minut pewnie na zawodach poprawię. Niestety na rekord życiowy już się nie zanosi hi,hi... Nic to!!! Wdzięczny jestem Bogu i dziękuje, że bez większych problemów mogę jeszcze pomykać przez dwadzieścia kilometrów:))
Przysłowia:
- „Gdy w marcu deszcz pada, wtedy rolnik biada, gdy słonko jaśnieje, to rolnik się śmieje”
- „To, co marzec sobie marzy, to jest sęk dla gospodarzy”
- „Jak przylecą żurawie, można bydło paść na trawie”
„Być może nie dotarłem tam, gdzie zamierzałem, jednak dotarłem tam, gdzie potrzebowałem” - Douglas Adams
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz