pomiędzy temperaturami powietrza +2 i wody w "Pacyfiku" +2 stopni Celsjusza. Aura na morsowanie wymagająca, żeby nie powiedzieć trudna. Silny wiatr! Według meteorologów temperatura odczuwalna poniżej zera. Wszędzie chlapa, ciapa:( Lód jeszcze dość gruby. Można wejść po śniegowej brei i wykuć przerębel:)
Zbierałem się jak "sójka za morze" od rana hi,hi... Cały czas padał deszcz na przemian ze śniegiem i "wiało jakby się ktoś obwiesił" Po obiedzie pojawiło się *okienko pogodowe* więc szybko wyskoczyłem na "Bałtyk". Zrobiłem rundę wokół glinianek. Przetrzymałem w biegu opad śnieżnego grysiku;) Obejrzałem "wietrzących pachy" w "Adriatyku" i zrobiłem osobiste zanurzenie z resetem w "Pacyfiku" he,he...
Biegiem tylko sześć kilometrów. Po kilku krokach w butach bagno:( Pośniegowe błoto po kostki, a miejscami i głębsze;) Ale było rewelacyjnie! Cieszę się, że nie odpuściłem dzisiaj, choć takie myśli błąkały mi się po głowie;) Kolejny raz okazało się, że nie warto rezygnować. Trzeba podejmować wyzwania i nigdy się nie poddawać.
Przysłowia na dziś:
- „Na Świętego Karola wyjrzy spod śniegu rola”
- „Urodzaje da rola gdy deszcz leje w Karola”
Cytat dnia
„Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie.” - Mahatma Gandhi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz