w Boże Ciało dziesięć kilometrów świątecznego biegania:))
Dwadzieścia dwie kreski powyżej zera na termometrze i morze słońca he,he... Piękne lato tej wiosny! Nareszcie;) Maj w tym roku najzimniejszy od kilku dekad.
Jako Mors śródlądowy za upałami nie przepadam. Lubię zimę ze śniegiem, mrozem. Taką prawdziwą polską zimę. Ale jak przychodzi wiosna to chciałbym ciepłej, mokrej aury. Takiej żeby pobiegać w ciepłym majowym deszczu;)
Dzisiaj po trasie naliczyłem chyba z kilkunastu biegaczy, w tym dwie biegaczki:)) Z jedną bardzo sympatyczną zamieniliśmy kilka zdań. Biegła Bialską Gallowayem i jak sama przyznała wraca do biegania po przerwie. Pożyczyłem oczywiście dziewczynie powodzenia za co zostałem obdarowany czarującym uśmiechem;) Fajnie było!
Przysłowia:
- „Jaki dzień w Boże Ciało, takich dni potem niemało”
- „Jeśli w Boże Ciało deszcz pada, to pierwsze żniwa będą deszczowe”
- „Na Boże Ciało siej proso śmiało”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz