niby w nocy temperatury powyżej zera, a na powierzchni "Adriatyku" tam gdzie skuto lód cienka "szyba". Której po
potrzaskaniu kawałki tną skórę jak ostry nóż:( Nieraz się pokaleczyłem i
dzisiaj też he,he... W czasie zabawy z lodem;) Fantastyczna sprawa to jak te
"szkiełka" grają przy poruszeniu wody:))
Dziś na szybko dwójka dobiegu pluskanko i powrót. Krótki wypad, ale rewelacyjny:) Porozrabiałem jak pijany zając hi,hi...
Zresetowałem się po raz drugi w tym tygodniu i po wyjściu z wody pierwsze co pomyślałem to: *teraz czuję się jak młody bóg* he,he... Fajnie było! Po wczorajszej piętnastce odnowa w zimnej wodzie jest kapitalna:)
Tylko cztery kilometry:( Albo aż! Zwłaszcza kiedy goni czas;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz