jak gorąco:( Godzina dwudziesta pierwsza trzydzieści, a na termometrze temperatura jak w samo południe he,he...
Całe popołudnie z wnusią Wiktorką, więc rozgrzewka nie była potrzebna hi,hi...
Poleciałem najpierw na "Bałtyk". Potem Stradom, Trzech Wieszczy i Podjasnogórska:)
Poleciałem najpierw na "Bałtyk". Potem Stradom, Trzech Wieszczy i Podjasnogórska:)
Niby wyleciałem
już po zachodzie słońca, ale aura na bieganie trudna. Duchota, gorąc i
gdyby nie delikatny powiew wieczornego wiaterku szłoby paść na pysk;) Nie ma jednak jak wczesnoporanne *ładowanie akumulatorów* tylko jeśli można wyjść o świcie;)Planowałem dychę, lecz znów mnie poniosło;) i wyszła dwunastka:))
Biegło mi się dziś tak mniej więcej od szóstego kilometra rewelacyjnie:) Pewnie to zasługa Wiktorki, a ściślej mówiąc naszych wspólnych zabaw. Rozruszało dziecko dziadka, więc z rozpędu jeszcze biegł;) Fajnie było!!!
Przysłowia:
- „Gdy sierpień w upały zbywa lato długie zwykle bywa”
- „Czego sierpień nie dowarzy, tego wrzesień nie dopatrzy”

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz