że trzynasty czternastego się skończył. Fajnie wytuptałem sobie jedenaście kilometrów na "Bałtyku" i już miałem wracać. Kiedy pojawiła się zagadana parka z trzema psami. A, że oczywiście bez smyczy to nagle jeden wielki bydlak bach mi pod nogi. Resztka włosów na głowie mi się zjeżyła, bo mało co bym się wyp......:( Na co on i ona a jakże ani me ani be ani kukuryku.

Zaczęło się fantastycznie! Deszczyk kropił, ciepło (+19) i nareszcie w parku Lisiniec bez dzikich tłumów he,he...
Trafiła mi się też dzisiaj kapitalna niespodzianka. Pierwszy raz na "Adriatyku" zobaczyłem nenufary - lilie wodne. W pierwszej chwili pomyślałem, że Ktoś dla żartu wrzucił jakiś kwiat. Kiedy podbiegłem bliżej okazało się, że oprócz pięknego kwiatu z wody wystają jeszcze dwa pączki:))
W sumie w sobotnią niedzielę;) /Bo dziś Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i stulecie "cudu na Wisłą"/ wydreptałem sobie kapitalną trzynastkę:))
Przysłowia:
„Gdy na Wniebowzięcie Panny ciepło dopisuje, to ciepły i pogodny koniec lata obiecuje”
„Od Wniebowzięcia miej w stodole połowę żęcia”
„We Wniebowzięcie Panny Marii słońce jasne, będzie wino godnie kwaśne”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz