świt;) jest cudownie! Temperatura powietrza siedemnaście kresek powyżej zera:) Cieszę się, że obudziłem się bez budzika po piątej:)
Opadająca mgła niczym emulsja nawilżająca osiada na twarzy i ramionach.
Powietrze rześkie, pachnące wilgocią, ptasie trele i rechot żab coś rewelacyjnego:)
na cały głos;)
Napisano o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia, a ja mógłbym o wyższości porannego biegania nad wieczornym he,he...
Wybiegłem i oświeciło mnie, że nie naładowałem zegarka:( Zerknąłem na poziom baterii - uff czterdzieści kilka procent może na dychę starczy. Obleciałem połowę Lisińca. Potem runda wzdłuż glinianek na "Bałtyku" i minimum prawie osiągnąłem;) Spotkałem sympatyczna biegaczkę:)) Podobnie jak ja w pomarańczowej czapeczce! Bateria wystarczyła. Po treningu wskaźnik pokazał dwadzieścia jeden procent.
Było dzisiaj kapitalnie! Chociaż pod koniec robiło się coraz cieplej, bardziej duszno i parno. Po wczorajszych intensywnych opadach parowanie jak w saunie he,he...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz