znów przyszła za wcześnie he,he... Biegam regularnie, więc przy okazji trenuje;)
Talentu chyba do tego nie mam, ale solidnie się staram:) Chociaż od "Młodych pod choinkę dostałem uznaniową koszulkę hi,hi...
Widzę po sobie któryś raz z kolei jak "wspinam się" na szczyt hi,hi... I naraz czuję, że nogi kręcą się jak trybiki w dobrze naoliwionej maszynie. Oddech na wyższych prędkościach jest równy, miarowy... Do tego ten "pałer" który mentalnie daje poczucie mocy i chęci do walki z samym sobą. Wiem obserwując organizm, że to jest ten czas! Potem nagle zauważam powolne schodzenie i... przychodzi termin startu hi,hi... Fajnie byłoby trafić ze szczytem formy w dzień startu, ale to nie takie proste - nawet dla profesjonalistów.
Wczoraj widziałem na Bialskiej taki obrazek. Biegnie chłopak niezbyt szybko, a trzy kroki za Nim dziewczyna;) Widać są parą, coś tam między sobą rozmawiają, ale czemu "w dyszel"? A nie ramię w ramię. Pewnie Dziouszka była początkująca, bo bliżej Okulickiego szła z koleżanką, a Jej partner biegł.
Bywało, że kiedyś "zaraziłem" kilkanaście osób bieganiem i często towarzyszyłem Im na treningach, a potem startach. Zawsze jednak lecieliśmy razem. No może za wyjątkiem, kiedy było pod wiatr, bo wtedy proponowałem "schowaj się za mną" he,he...
Dziś poniedziałek na stalej przydomowej trasie. Dwanaście kilometrów i znowu cały czas musiałem się powstrzymywać, bo nogi chciały gnać;)
Było rewelacyjnie! Nawet Gospodarz obiektu w parku Lisiniec gdy przebiegałem wykrzyknął: "tak trzymać"! i dał kciuka na *lubię to* hi,hi...
Przysłowia na dziś:
- „Jak pogoda w św. Błażeja, będzie ze śniegiem Wielka Niedziela”
- „Jak śnieg na św. Błażeja, pogodna będzie Wielka Niedziela”
- „Deszcz na świętego Błażeja, słaba wiosny nadzieja”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz