po mszy i przed obiadem rekonesans ulicami miasta he,he... Temperatura prawie trzy stopnie plus, ale przy dzisiejszym wietrze w zacienionych miejscach znacznie /odczuwalna/ niższa.
Miało być mniej, lecz trochę mnie poniosło hi,hi...
Nie wiem czemu ostatnio kilometraż między endo, a relive różni się o około 500m? Przecież relive połączone jest z endo i pobiera trasę u źródła:(
Biegło mi się dziś ciężko. Jedno katar, którego nie mogę się pozbyć;) Dwa zawsze przy wietrze moje oczy płaczą:( Wiatr wysmagał mnie po gębie:( ale na szczęście smarowanie oliwką przed biegiem jest nieocenione:)
Wczoraj padał deszcz. Potem deszcz ze śniegiem. Chociaż nocami temperatura spada poniżej zera to jednak biało było dzisiaj tylko miejscami. A mi się marzy bieganie po białym he,he... tak żeby śnieg chrzęścił pod butami;) Na razie zimy ani widu, ani słychu hi,hi...
„Uwierz, że potrafisz i już jesteś w połowie drogi.” Theodore Roosevelt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz