poganiałem;) Ubrałem się lekko, bo na termometrze osiem kresek powyżej zera.
Od trzeciego kilometra zaczął padać deszczyk. Nie jakaś ulewa, ale drobny i rzęsisty. Mokre ciuchy potęgowały uczucie chłodu. Zimno mi nie było, lecz chłód mnie lizał he,he... zwłaszcza po mokrych dłoniach.
Po dwunastce kapało mi już z daszka czapki. A MLP w progu powitała mnie zapytaniem: "masz coś suchego na sobie" hi,hi...
Oj tam, oj tam lubię biegać w deszczu:) Najbardziej takim ciepłym, letnim. Na lato jednak trzeba poczekać;) Dobrze, że nie jak u Ruskich dziewięć miesięcy zimy, a potem wsio lato i lato he,he...
Nie za bardzo lubię biegać po ciemku, lecz na układy nie ma rady. Rano brak mocy przerobowych, więc zostaje późne popołudnie lub wieczór.
Jutro Krystyna z Adamem reprezentują nasz rodzinny TEAM na Silesia Półmaraton. Myślami i duchem będę z Nimi już od rana. Dacie radę!!! Powodzenia! Dobrej zabawy Wam życzę i fantastycznych wrażeń.
Będę ściskał kciuki i czekał na wieści:)
Jutro Krystyna z Adamem reprezentują nasz rodzinny TEAM na Silesia Półmaraton. Myślami i duchem będę z Nimi już od rana. Dacie radę!!! Powodzenia! Dobrej zabawy Wam życzę i fantastycznych wrażeń.
Będę ściskał kciuki i czekał na wieści:)
Było suuuper dziękujemy Krysia i Adam
OdpowiedzUsuńCieszę się 😊 jeszcze raz gratki i brawa dla Was 👍👏
OdpowiedzUsuń