wielki dla biegaczy pielgrzymów! Jak co roku wybiegłem na rogatki miasta powitać Przyjaciół z Biegowej Pielgrzymki Rzeszów - Tarnobrzeg - Jasna Góra:)
Podziwiam Ich! Zrobiłem dziewiętnaście kilometrów w tym upale i czuję się jak przysłowiowy skwarek na patelni hi,hi... A Oni tyle kilometrów w skwarze musieli walczyć z trudami i własnymi słabościami.
Nie pamiętam ile to już lat wybiegam Im naprzeciw? Ale w przyszłym roku będzie chyba jubileusz dziesięciolecia:) Bo o ile dobrze kojarzę to po raz pierwszy z *Ząbkami* jeszcze czekaliśmy na Legionów w 2010 roku. Ania w Bochni na 12 godzinnym podziemnym biegu sztafetowym poznała jednego z uczestników pielgrzymek i tak się to zaczęło.
Te ostatnie dziesięć kilometrów do Tronu Pani Jasnogórskiej razem z Tymi fantastycznymi Ludźmi są dla mnie jak "wisienka na torcie" mojego biegania he,he... Jest to niezwykłe przeżycie móc obserwować jak z utęsknieniem zmierzają do Matki Bożej. Jak pierwszy widok Klasztoru Jasnogórskiego na Placu Daszyńskiego wyzwala u Nich dodatkową energię:) Zresztą bije od Nich taka przedziwna moc, że i mnie się udziela:) Jestem Im niezmiernie wdzięczny za Ten wspólny kawałek pielgrzymowania.
Z wieloma z Nich spotykam się na imprezach biegowych. Innych widzę tylko w czasie pielgrzymki:( Z Agą, Monią i jeszcze kilkoma Innymi osobami mamy wspaniałe wspomnienia. Bardzo się cieszę, że dane mi jest witać ich w moim mieście.
Żartowaliśmy dzisiaj, że w tym roku przeszedłem do kategorii M60 i nie wiem jak długo jeszcze dam rade latać na Brzyszowską he,he...
Obiecałem jednak, że jak nie dam rady to choćby w Aleje Sienkiewicza ale po nich wyjdę;)
Świetni Biegacze, kapitalnie pozytywnie zakręceni Ludzie, więc zaszczyt mieć takich Znajomych:)
Dlatego na koniec zamiast cytatu dnia;) przesłanie cudownej Dziewczyny Moniki.
Podziwiam Ich! Zrobiłem dziewiętnaście kilometrów w tym upale i czuję się jak przysłowiowy skwarek na patelni hi,hi... A Oni tyle kilometrów w skwarze musieli walczyć z trudami i własnymi słabościami.
Nie pamiętam ile to już lat wybiegam Im naprzeciw? Ale w przyszłym roku będzie chyba jubileusz dziesięciolecia:) Bo o ile dobrze kojarzę to po raz pierwszy z *Ząbkami* jeszcze czekaliśmy na Legionów w 2010 roku. Ania w Bochni na 12 godzinnym podziemnym biegu sztafetowym poznała jednego z uczestników pielgrzymek i tak się to zaczęło.
Te ostatnie dziesięć kilometrów do Tronu Pani Jasnogórskiej razem z Tymi fantastycznymi Ludźmi są dla mnie jak "wisienka na torcie" mojego biegania he,he... Jest to niezwykłe przeżycie móc obserwować jak z utęsknieniem zmierzają do Matki Bożej. Jak pierwszy widok Klasztoru Jasnogórskiego na Placu Daszyńskiego wyzwala u Nich dodatkową energię:) Zresztą bije od Nich taka przedziwna moc, że i mnie się udziela:) Jestem Im niezmiernie wdzięczny za Ten wspólny kawałek pielgrzymowania.
Z wieloma z Nich spotykam się na imprezach biegowych. Innych widzę tylko w czasie pielgrzymki:( Z Agą, Monią i jeszcze kilkoma Innymi osobami mamy wspaniałe wspomnienia. Bardzo się cieszę, że dane mi jest witać ich w moim mieście.
Żartowaliśmy dzisiaj, że w tym roku przeszedłem do kategorii M60 i nie wiem jak długo jeszcze dam rade latać na Brzyszowską he,he...

Świetni Biegacze, kapitalnie pozytywnie zakręceni Ludzie, więc zaszczyt mieć takich Znajomych:)
Dlatego na koniec zamiast cytatu dnia;) przesłanie cudownej Dziewczyny Moniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz