w tym jest naprawdę he,he...
Łapię się na tym, że statnio coraz rzadziej spoglądam na zegarek;) Jeżeli już to tylko po to, aby nie wrócić po maratonie hi,hi...
Podobno szczęśliwi czasu nie liczą:)
Szybsze przebieranie nogami daje mi tyle radochy, że na bieganie budzę się wcześnie rano bez budzika;)
Dziś po wczorajszej bialskiej park Lisiniec i krążenie wokół "Adriatyku" i "Bałtyku".
Dziś po wczorajszej bialskiej park Lisiniec i krążenie wokół "Adriatyku" i "Bałtyku". Wcześnie rano jest rewelacyjnie. Pusto, cicho i nawet bieganie między kropelkami deszczu jest fajniejsze niż w tłumie spacerowiczów, rowerzystów i luźno biegających psów he,he...
Dopiero po szóstej pojawiają się kijarki i psiarki ze swoimi pupilami. Znów spotkałem dzisiaj kijarkę z towarzyszką, Która chyba przygotowuje się do... biegania;)
Maszeruje obok koleżanki z kijami i sprawia wrażenie jakby za chwilę miała się poderwać do biegu:) Rzuciłem nawet przy mijance "już czas na bieganie!" Lecz odparła: "jeszcze nie mogę." Widocznie *nie wie, że może więcej niż myśli* hi,hi...
Pewnie nie zdaje sobie też sprawy, że bieganie uzależnia jak narkotyk he,he...
Zreszta podobno endorfiny wydzielane podczas biegania to hormony szczęścia i przez to powodują uzależnienie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz