
Cały dzień nie mogłem się doczekać, żeby wyjść pobiegać "po białym" he,he... Ale cóż hierarchia ważności musi być. Bieganie jest bardzo ważne, lecz nie najważniejsze;)
Wieczorem z premedytacja wybrałem się do podjasnogorskich parków hi,hi...
Marzyło mi wykorzystać tę fantastyczną aurę i możliwość potuptania po kopnym śniegu wzdłuż parkowych alejek;) Potem przeniosłem się na Błonia jasnogórskie i zrobiłem kilka kółek pod "szczytem" brodząc w białym puchu:) W sumie wyszła ósemka, ale w śniegu powyżej kostek czuję jakby było dwa razy tyle he,he...
Próbowałem nagrać fragmenty tej bajkowej scenerii:) Niestety kamera nie jest tak wrażliwa jak ludzkie oko i nie jest w stanie oddać tych cudownych widoków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz