he,he... i podobno ma dopiero zima nadejść;) Na razie sypie z przerwami, ale śniegu tyle co "na lekarstwo" Temperatura też nie zbyt niska minus trzy:( Dlatego "na Bałtyku" "Adriatyk" i "Pacyfik" bez lodu:(( Przydałoby się kilka dni nocy ze spadkami temperatury i poniżej zera w ciągu dnia to znów byłyby prawdziwe morsowania;)
Zastanawiałem się, czy dziś krótkie bieganie z pluskaniem, czy dłuższy bieg? Wybrałem drugą opcję, bo może do jutra zrobi się konkretna zima hi,hi...

Pokręciłem się po parku Lisinieckim i przyległej okolicy;) Wydeptałem wolno, ostrożnie trzynaście kilometrów i miałem ochotę na jeszcze hi,hi...
Zastanawiające, że nie spotkałem żadnego biegacza na swojej biegowej ścieżce:( Za to co rusz "wpadałem" dziś na panie z kijkami he,he...

Ostatnie zimy (od kiedy kupiłem narty) są łagodne z niewielkim śniegiem, ale bywało już w mojej "karierze" biegowej, że wracałem po bieganiu niczym Died Moroz hi,hi...
Ale było fajnie!!! Minus osiemnaście, a my po bialskich polach w śniegu do połowy łydki;) I daliśmy radę!
Chociaż "upodliliśmy" się w kopnym śniegu to gęby nam się cieszyły:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz