od mroźnego powietrza he,he... Rano tylko minus cztery, a nochal mi zmarzł hi,hi...
< < Zastanawiałem się nawet jak to było kiedyś, gdy po Bialskiej i polach przemierzaliśmy kilkanaście kilometrów w blisko dwudziestostopniowym mrozie;)
Zima jest mróz i tak ma być he,he... Tylko dlaczego wszędzie tak ślisko? Nikt nie kwapi się odśnieżać chodników:( Nie mówiąc już o posypywaniu! Ulice czyściutkie, a drogi boczne i chodniki masakra:(
Nie wiem czy mogę powiedzieć, że przebiegłem jedenaście kilometrów? Gdyż co rusz nogi rozjeżdżały mi się:( jak kiedyś gdy stawiałem pierwsze kroki na lodowisku na łyżwach hi,hi...
Druga zmiana...
I znowu bieganie od rana do wieczora he,he... Po rannym dreptaniu solo dycha z Jakubem i ślizganie się na dystansie dziesięciu kilometrów;) Mróz większy, ale daliśmy radę wzajemnie się zagrzewając hi,hii... Fajnie było na tych naszych wieczorowych dreptanych pogaduchach:)
Szkoda, że Krysia i Adam mieszkają tak daleko:( w czwórkę było wspaniale, a gdyby jeszcze dołączyła Edyta to już mega full wypas he,he...
Połówka na dobry początek tygodnia, więc jutro gimnastyka i... jeśli Edi będzie chciała to z przyjemnością Jej potowarzyszę i coś tam potuptamy;)
Szkoda, że Krysia i Adam mieszkają tak daleko:( w czwórkę było wspaniale, a gdyby jeszcze dołączyła Edyta to już mega full wypas he,he...
Połówka na dobry początek tygodnia, więc jutro gimnastyka i... jeśli Edi będzie chciała to z przyjemnością Jej potowarzyszę i coś tam potuptamy;)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz