
Po wtorkowym rekonesansie postanowiłem dorzucić parę kilometrów i z rana zameldować się pod pomnikiem.
Na komórce mam problemy z obliczeniem dystansu, a kompa brak:( "Na oko" he,he... liczyłem, że zrobię z siedemnaście, a wyszło ponad dziewiętnaście kilometrów:)
To już ostatni taki kilometraż przed Silesia Maraton. Do startu tylko dziewięć dni, wiec od niedzieli regeneracja, luzowanie, odpoczywanie i nieco dreptania z tuptaniem;) aby utrzymać "parę pod gwizdkiem" hi,hi...
Jutro krótkie biegowe pożegnanie Gdańska i w sobotę Bialska może z już jesiennym morsowaniem?
Potem wysypianie się, nawadnianie i trening mentalny. Wiadomo dlugasy biegnie się głową, a nogami tylko przebiera cha, cha...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz