przez dziesięć dni odpuścić kąpiele w "Pacyfiku":( Krople, maść i żadnych kontaktów oczu ze stojącą wodą w sadzawkach;)
Ale bieganie oczywiście jak najbardziej:) Przez te specyfiki mam obraz nieco zamazany he,he... ale biegaczki na trasie dostrzegam hi,hi...
Dziś nieco nerwowe bieganie, bo we dwóch. Próbujemy się dopasować, ale na razie trwa poznawanie i docieranie;)
Początki podobno zawsze są trudne, więc z każdym dniem powinno być lepiej. Muszę tylko mu trochę czasu poświęcić, żeby wiedzieć co mi tak cały czas brzęczy za uchem i co za komunikaty wysyła hi,hi...
Szkoda, że nasz debiut zbiegł się z aplikowaniem maści do patrzałek, bo niewyraźnie widzę co mi pokazuje:( Ale damy radę he,he...
Dziwne tylko, że moje endo w telefonie pokazuje na dziesięciokilometrowej trasie o pół kilometra mniej niż on:(
Komu wierzyć?
Niestety nie mam czasu się nim pobawić. W wolnej chwili spróbuję go rozgryźć. Przed nami jeszcze sporo czasu i kilometrów. Dlatego musimy się znać jak "dwa łyse konie" he,he...
Żeby każde bieganie było czystą przyjemnością bez niemiłych niespodzianek;) Pora przedstawić Wam mojego nowego partnera biegowego Garmka forunera 220
Dzisiaj wg endo w telefonie zrobiłem 12,32km, a garmek pokazał 12,93. Na razie zaufam dotychczasowemu towarzyszowi i przyjmę, że zaliczyłem dwunastkę;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz