to! Nie, nie coca cola he,he tylko poranne bieganie na boso po plaży:) zakończone kąpielą w morzu. W prawdziwym Bałtyku, a nie naszym częstochowskim hi,hi...
Kilometr "z hakiem" w prawo;) powrót. Tyle samo w lewo i przy punkcie wyjścia poranne pływanie.
Woda fatastyczna:) ciepła i czysta. Ludzi na plaży niewielu. Sami biegacze (przepraszam w większości biegaczki;) i kijarki he,he... Za to amatorów kąpieli zero;) "Luz blus" i dlatego najbardziej lubię poranne i wieczorne "letnie morsowanie"
Piątka na otwarcie dnia w myśl zadady *najpierw bieganie potem śniadanie* to jest to!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz