Po jedenastu dniach biegowego postu:(
Przez dwa miesiące, a już szczególnie ostatnie dwa tygodnie prawie cały czas oraz maksimum sił i energii poświęciłem dla domu:)
Poprzednio biegałem zimą 17_go, więc dzisiaj jakby nie było pierwsze bieganie tej wiosny hi,hi...
Wyposzczony nalatałem trzynaście kilometrów i było mi mało, mało, mało;) Nie chciałem jednak po takiej labie od razu się upodlić he,he... Tym bardziej, że nie odpoczywałem tylko intensywnie trenowałem siłę i wytrzymałość;)
Trochę w głębi duszy mam obawy jak to będzie 1 maja z Maratonem 42-200 na który się zapisałem.
Do tej pory przed żadnym z maratonów tak nie "trenowałem" hi,hi... Ale też przed żadnym nie miałem takiego doświadczenia biegowego. Widocznie tak miało być. Zresztą co ma być to będzie. Stare polskie przysłowie mówi: "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" O podium nie walczę, rekordów bić też nie zamierzam i w końcu przecież: *długie dystanse biega się głową, a nogami tylko przebiera* ;)
Może uda się po drodze stworzyć grupkę tych co zapłacili za sześć godzin maratonu i nie śpieszno Im skończyć po połowie limitu hi,hi...
Wtedy turystycznie jako wesoły "autobus" bawiąc się w dobrych humorach zaliczymy ten "miejscowy królewski dystans":)
Biegam by żyć, żyję, więc biegam
"NIGDY WIĘCEJ WOJNY! TO POKÓJ, POKÓJ
MUSI KIEROWAĆ LOSAMI NARODÓW I CAŁEJ LUDZKOSCI”
- Św. Jan Paweł II
"Zdrowie tak jak pieniądze zdobywa się w pocie czoła.
Aktywność fizyczna i przemyślany sposób odżywiania mogą być przyczyną dobrego stanu zdrowia
Nie dlatego przestajesz się bawić, bo się starzejesz. Starzejesz się, bo przestajesz się bawić"
wtorek, 29 marca 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dasz radę! U siebie biega się najlepiej :)
OdpowiedzUsuńtylko żeby jak najmniej bolało ;)
OdpowiedzUsuń