choć czasem bywa tak jakby wszystko było przeciwko he,he... Najważniejsze, że udało się w poniedziałek wyjść pobiegać i nadreptać czternaście kilometrów:) Dobry początek tygodnia to połowa sukcesu hi,hi...
Ostatnio bieganie musiało zejść na dalszy plan, ale staram się w miarę możliwości tuptać kiedy tylko się da!
Do maratonu 42200 Częstochowa 82 dni. "Po drodze" jeszcze święta i kilka mniejszych imprez;) Spotkania rodzinne, biesiadowanie niespecjalnie służy przygotowaniom do królewskiego dystansu;)
Na "szczęście" prawdopodobnie pobiegnę z Debiutantką, więc odpada walka o rż. Nie bawią mnie już życiówki. Większą frajdę mam kiedy przyprowadzam na metę w dobrym stanie ha,ha... i bez "ściany" Pierwszaka:) Jej(Jego) radocha i satysfakcja z ukończenia maratonu jest bezcenna:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz