w Siedlcu pod Janowem to jedna z rewelacyjnych kameralnych imprez:) Wcześniej w podobnym klimacie Grzegorz Dors organizował lokalne zawody w Złotym Potoku w Alei Klonów. Teraz z zespołem fajnych ludzi robi coraz większe imprezy. Ale atmosfera "rodzinna", fajny przebieg trasy i przychylność dla biegaczy pozostała niezmienna:)
Sporo znajomych twarzy, przyjacielskie pogaduchy, żarty, trochę ścigania i czym chata bogata tym wszystkim biegaczom i nordicom rada - przychylić nieba he,he...
Pogoda również wykazała się przychylnością i po wczorajszym jeszcze upalnym dniu dzisiaj lekkie ochłodzenie, orzeźwiający wiaterek i chwilami niewielkie zachmurzenie - super!
Trasa kapitalna! Trochę dobiegu do Pustyni Siedleckiej;) a potem nie dość, że dużo piachu w "piaskownicy" to jeszcze non stop góra - dół nieco wytchnienia i znowu podbieeegggg i zzzbieg hi,hi....
Biegło mi się świetnie, lecz to w dużej mierze zasługa Karoliny:-) Dziękuję Ci za towarzystwo i wspólną walkę z pustynnym piachem;)
Wielkie brawa dla organizatorów i niezwykle sympatycznych wolontariuszy na trasie:) To było dobre niedzielne przedpołudnie spędzone w miłym Gronie :-)
Tomku, znalazłam się tam dzięki Tobie i dzięki Tobie udało mi się przebrnąć przez piaski. Dziękuję Ci z całego serca za Twoje cudowne i zbawienne towarzystwo oraz ogromne wsparcie jakim mnie obdarzyłeś na trasie :-)
OdpowiedzUsuńKarolina wzajemnie :) Bez Ciebie to nie byłoby To ;)
OdpowiedzUsuń