"uczciłem" ciorając po lesie za Sanktuarium Krwi Chrystusa:) Poznałem kilka nowych ścieżek, fajnych zakątków i miejsc gdzie dotychczas jeszcze nigdy nie byłem. Na jednej z nich prawie wpadłem na przeskakującą w poprzek sarnę! Tak blisko jeszcze w życiu nie zdarzyło mi się widzieć zwierzęcia dziko żyjącego. Szkoda, że nie można oczami robić zdjęć lub nagrać filmiku, a potem zgrać na kompa hi,hi...
Na początku zaliczyłem "Bałtyk" Zrobiłem rundę wokół glinianek i na plaży natknąłem się biesiadującą grupę Kijarzy;)
Potem obrałem kurs na Bialską, bo przecież dzisiaj sobota.
W Alei Brzozowej trenowało dwóch rolkarzy, ale biegaczy jak na lekarstwo. Przez dwie godziny spotkałem tylko jedną biegaczkę i biegacza:( Jak nigdy. Chyba wszyscy wybrali się na imprezy w ramach akcji Polska Biega;)
Przed wyjściem zakładałem około półtorej godziny szybszego przebierania nogami. Jednak super pogoda na bieganie, klimat leśnych ostępów i świetne samopoczucie sprawiło, że się zagalopowałem he,he... Nie patrzyłem na zegarek i straciłem poczucie czasu, bo wróciłem po stu czterdziestu minutach;) Endo pokazało prawie dwadzieścia trzy kilometry, lecz wcale nie czułem tego dystansu. Mógłbym chyba jeszcze biec, biec, biec...
W tym tygodniu sześćdziesiąt dziewięć kilometrów w czterech wyjściach. Plus gimnastyka i pływanie w "Pacyfiku" Po niedzieli będzie ciut mniej biegania, bo w niedzielę 31-go wybieram się do Ogrodzieńca. II BIEG ZDOBYWCÓW ORLICH GNIAZD oferuje dwa dystanse 10 i 16 km. Wybrałem oczywiście drugą opcję;)
Też kiedyś postanowiłam nie latać utartymi ścieżkami na Bialskiej i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Sarny na wyciągnięcie ręki, zapach sosen....sama przyjemność :)
OdpowiedzUsuńAniu cieszę się, że jest jeszcze Ktoś kto docenia urokliwość tego miejsca :)
OdpowiedzUsuń