Dwukilometrowy dobieg na rozgrzewkę do parku Lisiniec popularnie zwanym "Bałtykiem". Potem dziesięć przebieżek dla odmulenia i pętelka po ścieżce rekreacyjnej. Tam spotkałem dwie bardzo smutne biegaczki, które też biegły dookoła glinianek ale "galowayem";)
Wyglądało, że dopiero zaczynają biegać, bo nie wiedzą jeszcze, że z uśmiechem biegnie się lżej he,he...
Kijarz Który dzisiaj sam reprezentował maszerów, też "zasłuchawkowany" z "kamienną" twarzą:( Chyba coś jest w stwierdzeniu, że stajemy się smutną nacją:(
A przecież tak niewiele potrzeba... Pozdrowienie na ścieżce biegowej przez podniesienie dłoni, uśmiech na widok Jednej(-go) z "naszych";)
W górach podobno już też zanika zwyczaj pozdrawiania się na szlaku:( Szkoda!
Dyszka przed niedzielną dychą w Krakowie bardzo fajna:) Trzecie wyjście dopiero w tym tygodniu i jedynie dwadzieścia dziewięć kilometrów na liczniku. Jutro odpuszczam, więc w niedzielę na starcie powinienem być świeży i wypoczęty.
Niemniej trzymanie kciuków polecam, bo zawsze się przydaje i dlatego za duchowe wsparcie z góry dziękuję:)
A o której lecisz? Bo ja 9:30, tylko że ja cztery dychy z wąsem ;-) Także oby łydka luźną była!
OdpowiedzUsuńBartek powodzenia będę trzymał kciuki!!! i "dołączę" o 11:00-tej, żeby Cię podciągnąć ;)
OdpowiedzUsuń"Pamiętaj możesz więcej niż myślisz" :)
Powodzenia i żeby noga podawała :)
OdpowiedzUsuń:) zapowiada się bardzo ciepły dzień :( a ja jestem zimnolubny ;) ale damy radę !
OdpowiedzUsuń