przy okazji dzisiejszego morsowania z długim podbiegiem za "Jasną" na sam koniec.
Pogoda na morsowanie nieszczególna:(
Pokrapujący deszczyk i zaledwie lub aż cztery kreski na plusie;)
Ale na bieganie super! I gdyby nie naglący czas chętnie machnąłbym jakąś "połóweczkę hi,hi...
Kiepska aura nie wystraszyła Kory i Damiana, więc moczyliśmy się w zimnej wodzie jako trio: 2+1.
Wymiotło za to dziś spacerowiczów, kijarzy, biegaczy i psiarzy, Którzy ostatnio co sobotę na trawniku przy "Pacyfiku" trenują swoich pupilów.
Nie wiem czy to dzień przerwy, czy "taki dzień" ale ciagło mnie jak wilka do lasu i aż żal było wracać. Może jutro sobie odbiję?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz