...się zjawił i przywiózł śnieg pod sanie;) he,he... Znaczy u nas święty, bo teraz gdzie nie spojrzeć to jakieś podróby. Podstarzałe krasnale, tudzież gwiazdory, czy inne tzw. mikołajki:( Kiedyś wielki brat ze wschodu próbował nam wmówić, że to dziadek mróz, ale mu się nie udało:) Tak samo jak nie udało się przekształcić Polski w kolejną republikę nadbałtycką:) Co jednak nie udało się zmienić w systemie totalitarnym, chyba wyjdzie w demokracji:( Jeden wycofuje godło z koszulek reprezentacji, komuś chodzi po głowie federacja państw unii... Wielkanocne Święta Zmartwychwstania Pańskiego uważa się za święto wiosenne zajączka i króliczka? A ciekawe czym niedługo nasi nowocześni europejczycy spróbują zastąpią Święta Bożego Narodzenia?
Dzisiejszy śnieg wprawdzie już stopniał, lecz sprawił wiele radości dzieciakom:) i nie tylko;) Zrobiło się biało, czysto, widno i od razu bardziej optymistycznie:) Zarazem też bardzo ślisko;( Mimo to udało mi się wcześnie rano w ramach rozruchu;) po niedzielnej połówce w Toruniu wytuptać dyszkę po białym:) Było świetnie, ale jak zwykle musiał mi zepsuć dobry humor nierozgarnięty właściciel czworonoga:( Na 'bałtyku' teren odkryty, więc z daleka widzę gościa z dużym psem. Myślę skoro ja Go widzę to On widzi, że nadbiegam. Pan idzie, rozgląda się. Oczywiście pies bez kagańca i nie na smyczy. Naiwnie podejrzewam, że przywoła psa. Niestety stary, a głupi przygląda się jak Jego pupil skacze na mnie łapami:( brudzi jasną kurtkę i o mało nie rozrywa biegowych spodni:( Kiedy mówię, by psa przywołał, bo zniszczy mi ciuchy... zdziwiony z rozbrajającą miną oświadcza: on tak z przyjaźni. A ja mam gdzieś taką przyjaźń głupich psów i jeszcze głupszych właścicieli!!!
Wczoraj laba;) Niedziela IX Półmaraton Świętych Mikołajów w Toruniu. Byłem pierwszy raz, ale bardzo chciałbym ponownie pobiec w czerwonym tłumie hi,hi.. Kapitalna impreza, świetna atmosfera, ciekawa trasa i rewelacyjny medal w kształcie dzwonka:) Chciałem go już od dawna, ale do Torunia jakoś zawsze było pod górkę;) Pakiet odebrałem w sobotę, potem z Zenkiem przy złocistym izotoniku ustaliliśmy 'taktykę' i umówiliśmy się na niedziele obok pomnika Mikołaja Kopernika:) Normalnie na zawodach można się odnaleźć choćby po klubowych koszulkach, a tu z racji zapisu w regulaminie prawie wszyscy w czerwonych koszulkach i czapkach z białym otokiem;) W drodze na start pojawił się jeszcze Stachu, więc obowiązkowo uwieczniliśmy się na pamiątkowej fotografii:)
Niestety nie trafiliśmy na pozostałych naszych: Mateusza, Jego taty, Michała:( Winna po części rekordowa liczba uczestników:) Bo wg listy wyników było ponad 1700 Mikołajów:)
Zaraz po starcie tłok, więc biegliśmy tempem rekreacyjnym;) Później w lesie na wąskich ścieżkach już po punkcie odżywczym pogubiliśmy się i każdy leciał na własny rachunek;) Nie zakładałem bicia rekordów, ale dobrą zabawę:) I tak było:) Co nie znaczy, że całkiem odpuściłem;) Od jedenastego kilometra kiedy zostałem sam nie patrzyłem w ogóle na zegarek. Biegło mi się superowo! Po wolniejszej pierwszej połowie miałem spory zapas sił i dlatego mogłem przyspieszyć. Fajnie tak przesuwać się cały czas do przodu:) Trochę zmylił mnie pierwszy baner META zaraz na wlocie stadionu;( lecz nie widząc mat czytających chipy domyśliłem się, że jeszcze trzeba trochę pocisnąć;) Sama trasa zwłaszcza leśny przełaj bardzo fajna. Na mecie dzieciaki wręczające dzwonki i ciepła herbata. Potem ogrzewane duże namioty i nie posiłek, ale dosłownie "wyżerka" hi,hi... Piwo lub izotonik:) Pączek albo drożdżówka do wyboru. Grochówka, chleb ze smalcem, ogórki. Nawet wszystkiego nie spróbowałem. Później trochę tłoku w szatni:( no, ale przy takiej liczbie zawodników jest tak chyba wszędzie. Na zakończenie dekoracja najlepszych i losowanie nagród. Szkoda, że orgowie wzorem wielu innych imprez nie poszli na to by nagrody się nie dublowały:( Owszem cześć i chwała Zwycięzcom, wielkie brawa i honory! Osobiście i tak nigdy na tym nie korzystam, bo jestem tuptuś;) Teraz też netto 1:51:27 Jest jednak szansa, że jak zjem hi,hi... suplementy diety które trafiły mi się w wyniku losowania to na wiosnę sam siebie nie dogonię;) Niezmiernie zadowolony jestem z pobytu w Toruniu:) Bardzo spodobało mi się stare miasto... W dodatku dowiedziałem się o jubileuszowym XXX Maratonie Toruńskim planowanym na 13 maja 2012 roku he,he... Ważna dla mnie data:) 13-05-2007 przebiegłem swój pierwszy maraton!
W minionym tygodniu biegałem tylko we wtorek i czwartek. Razem z połówką przebiegłem 42 kilometry. Obecny zapowiada się podobnie. Dojdzie tylko prawdopodobnie sobotnie spotkanie na Bialskiej i rozgrzewka biegowa przed niedzielnym morsowaniem. Którego nie mogę się już doczekać:)
Oj, bo trzeb było tego pana uszczypnąć w łydkę (ale tak soczyście), przewrócić w błoto, usiąść na nim i powiedzieć, że to tak z przyjaźni...
OdpowiedzUsuńA powiedzieli coś więcej o Maratonie Toruńskim? Bo w necie na razie głucha cisza..:(
Takie zjawisko jak głupi właściciel psa jest dosyć powszechne. Im bardziej jakiś przerośnięty szczeniak próbuje mnie pogryźć tym bardziej właściciel mnie przekonuje, że to tylko zabawa a ja nie mam poczucia humoru.
OdpowiedzUsuń