Witam :) Po 5-ciu latach na blog.onet.pl (minęło 31 stycznia) dałem się namówić... i przeniosłem "nadawanie" tutaj ;) Poprzednie posty to "bagaż" z tete.blog.onet.pl Przez te kilka lat pojawiło się sporo w sieci nowości, a możliwości unowocześniania tam bloga żadnych. W dodatku kilka rzeczy bardzo mnie irytowało ;) A pewnych nie dało się zrobić :( Teraz próbuję się "umeblować" i poznać co i gdzie się znajduje pod nowym adresem :) Na początek wydaje mi się dość fajnie :) Niestety byłem zmuszony do wyboru przydługawego adresu :( Lecz poradziłem sobie i za dwa zeta mam "skrót" tete.czest.pl :)
A teraz wiadomość tygodnia: Piątek okazał się niezwykle szczęśliwy, bo zostaliśmy wylosowani (hurrrraaaa) i jedziemy do Bochni na 12 Godzinny Podziemny Bieg Sztafetowy w Kopalni Soli. Dla mnie będzie już trzeci "zjazd na dół" Rok temu byłem z obecną ekipą :) a pierwszy raz w roku 2008. Tak więc jeszcze przed połówką w Żywcu dochodzi start w Bochni. Cieszymy się bardzo :) bo to świetna impreza i niezapomniane wrażenia ;)
Bieganie zawsze jest super :) Ale wczoraj z rana przyznaję miałem chwilę zwątpienia. Jak co tydzień obudziłem się przed szóstą, a tu wieejjjeeeje ..... Tak, że w kominach aż huczy. Spojrzałem za okno: biało i taka zamieć śnieżna, że nic nie widać. Pomyślałem, przecież nie muszę ;) Mogę wracać do pościeli :) Za chwilę spojrzałem jeszcze raz i owszem wieje jak wiało, ale padać przestało ;) No to wyszykowałem się i "z buta" ;) Tuptam i rozmyślam :) Fajnie, że po wczorajszym deszczu nie ma ślizgawicy, lecz czy jeszcze ktoś się zjawi na dreptane pogaduchy ? Wiatr przeszywa, szczypie po twarzy i huczy, że własnych myśli nie słychać ;) Po drodze spotkałem Kossaka i od razu zrobiło lepiej (we dwóch zawsze raźniej :) Potem na Okulickiego dołączył Tadeo i w trójkę ruszyliśmy na naszą cotygodniową trasę. Na odcinku pod wiatr masakra. Oczy łzawią od wiatru, twarz piecze i chociaż na termometrze przed wyjściem było tylko - 3 to odczuwalna temperatura musiała być o wiele niższa. Mówią, że "więcej niż dwóch to już banda" ale i tak przegraliśmy na frekwencje z Kijarzami, bo na trasie spotkaliśmy trzech nordiców i jedną nordiczkę ;)
Na koniec wspólnego tuptania w nagrodę zaświeciło nam słonko, więc postanowiłem nadłożyć drogi i zrobić jeszcze inspekcję "wanny" Niedzielna prognoza to lekki mrozik i dużo słońca :) Więc idealna pogoda na morsowanie ;) W sumie z wiatrem i pod wiatr zrobiłem połóweczkę jako podkład pod wieczorną imprezę (zakończenie rywalizacji o tytuł ZABIEGANY ROKU 2010;)
Pogoda w niedzielę sprawdziła się i może słońca nie było "dużo" ale morsowanie było fantastyczne. Cóż w ten weekend zloty Morsów w Mielnie i Albeck ale nam musiał wystarczyć nasz "bałtyk" Co nie znaczy, że radochy było mniej ;) W nadchodzącym tygodniu zapowiadają ochłodzenie i opady śniegu :) to może za tydzień będzie zimowa sceneria ;) Teraz wokół naszej prawie "wiosna" i lód też już cienki :) Trzeszczy przy chodzeniu, a przy rąbaniu siekierą zaznaczają się pęknięcia ;) Ponadto przy brzegu stoi woda pod "cienką szybką" ;) Może przez siedem dni trochę się odbuduje ;)
Od jutro lekka zmiana planu pod kątem dwunastogodzinnego "fedrowania" w Bochni :) Fajnie będzie ;) Jeszcze cztery tygodnie i odwiedzimy znajomego Skarbnika ;)
Hej, witamy na Bloggerze :) Bardzo dobra zmiana, na Onecie często były problemy z odświeżaniem i komentarzami.
OdpowiedzUsuńMiłego blogowania pod nowym adresem :) Nawiasem mówiąc, wybrałam bloggera, bo wydał mi się najprzyjaźniejszy w obsłudze.
OdpowiedzUsuńDzięki za powitanie ;) pozdrawiam serdecznie:)Tomek
OdpowiedzUsuńWitaj na Bloggerze Tete:) Myślę, że będzie Ci tutaj dobrze - ja już testowałem różne platformy i nigdzie nie było tak przytulnie jak tu;)
OdpowiedzUsuńI miłego fedrowania!
Zmiany są potrzebne.Fajnie wygląda Twoje nowe wcielenie blogowe.
OdpowiedzUsuń