Miał być w sobotę start w Biegu Opolskim, ale niestety skończyło się na "dyżurze" na Bialskiej. Tak to nieraz wychodzi jak się nie ma co się chce, to ma co jest. Zanosiło się, że będę "ciągłość" sobotnich spotkań na Bialskiej podtrzymywał solo z powodu wyjazdu Zabieganych do Opola. Jednak w ostatniej chwili zjawił się kolega Zenek i we dwójkę było nam raźniej. Trochę pogadaliśmy i chyba nawet udało mi się namówić Zenka na MW ! Ekipa zabieganych sprawiła się rewelacyjnie na piątkę startujących padły cztery życiówki, a i w losowaniu nagród los okazał się łaskawy. Widać moje ściskanie kciuków się przydało. Nowe koszulki chłopaki ochrzcili potem, a moja dziewicza czeka w szafie. Myślałem o starcie w Dobrodzieniu; już się nawet zapaliłem, ale po przewertowaniu kalendarza okazało się, że nic z tego. Czyżby pierwszy start w nowym "mundurku" miał mieć miejsce dopiero u Jacka w Blachowni ? Pożyjemy zobaczymy. W tym tygodniu cztery treningi biegowe /w tym jeden na stadionie/ w nogach ponad pięćdziesiąt kilometrów. Z planowanych założeń odpuściłem w minionym tygodniu podbiegi, bo skwar lał się z nieba okrutny. Na szczęście trochę popadało; powietrze się odświeżyło, więc od jutra będzie się biegało dużo lżej. Dawniej kiedy biegałem tylko latem nawet nie przypuszczałem, że kiedyś zatęsknię pobiegać w chłodzie ! Wprowadziłem do kalendarza we wtorki stadion, ale nadchodzącym tygodniu muszę zrobić korektę, bo 8-go imieniny obchodzi M.L.P. Na stronie www.biegopolski.pl pojawiło się sporo zdjęć z wyspy Bolko więc trzeba obejrzeć i choć duchowo poczuć atmosferę biegackiego święta...;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz