Mówi się, że minimum aktywności fizycznej tygodniowo dla przeciętnego człowieka to 3x30x130. Czyli 3 razy w tygodniu po 30 minut ze średnim tętnem 130. Pozwala to podobno może nie na poprawę kondycji, ale utrzymanie się w jako takiej formie. Podchodząc tak do sprawy to w minionym tygodniu plan minimum zrealizowałem. Z drugiej strony 4 maja już za 104 dni, a moje przygotowania do maratonu w rozsypce. O ile przed pierwszym takim dystansem marzyłem tylko o dobiegnięciu, czyli zaliczeniu tak teraz chciałoby się..... Może, nie za każdym razem poprawiać życiówkę, ale chociaż utrzymać to co już się wypracowało. Tylko, że trzeba trenować, a tu nadmiar obowiązków nie pozwala. To nie znaczy, że biegam dla treningów; o nie nie!!. Przede wszystkim wychodzę pobiegać, bo bieganie jest dla mnie niczym codzienny pokarm. dodaje mi energi, pobudza, sprawia przyjemność itd. A, że jako przy okazji realizuję pewne założenia treningowe to sprawa drugo planowa. Bardzo długo biegałem, nie biorąc udziału w żadnych imprezach biegowych......Dopiero kiedy zacząłem startować postanowiłem trenować wg planu. Od poniedziałku do soboty z planowanych pięciu treningów udało się zrobić trzy: w poniedziałek 40'owb1+12 przebieżek, w środę 30'owb1+10 podbiegów (w towarzystwie verdiego) i tradycyjnie w sobotę razem z verdim i boru dłuższy "slalom" między kroplami deszczu na Bialskiej. Jest nadzieja, że czasowo będzie już trochę lepiej i do Cracovia Maraton zdążę się jeszcze przygotować. Pożyjemy (czyt. pobiegamy) zobaczymy. Po drodze jeszcze sprawdziany biegowe. Najbliższy chyba u Jacka Chudy w Blachowni "Przełajowa Siódemka" Miało być jeszcze 15-kilometrowe "Powitanie Wiosny" w Katowicach, ale oba biegi są 16 marca, więc trzeba było coś odpuścić. A, że bliższa ciału koszula to pobiegnę w Blachowni. Potem na koniec marca "Bieg Marzany" na 21 km w Krakowie i może coś jeszcze....? Jutro rano w planie owb1 i przebieżki, a tu zapowiadają ciagłe opady deszczu! Kiedy zaczynałem przygodę z bieganiem był to powód, żeby sobie odpuścić! teraz mi to już nie przeszkadza, bo przecież biegacz nie z cukru, wiec się nie rozpuści!!!! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz