przekroczyłem 1500 kilometrów przebiegu w tym 2024 roku:) Nie jest to 2500, a nawet 3000 jak bywało onegdaj;) ale cóż latka lecą hi,hi...
Po roztrenowaniu postanowiłem chociaż te tysiąc pięćset złamać i się udało he,he... Cieszę się! choć to nic wielkiego;)
Od rana mówiąc żargonem żołnierskim pucowanie rejonów he,he... Potem dyżur u wnusi Martynki:) W drodze powrotnej zakupy.
Po czym dylemat - kolacyjka, czy wieczorne bieganie hi,hi... Wybrałem to drugie, bo kolacja nie ucieknie;)
Nie specjalnie lubię biegać w ciemnościach:( Jednak *jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma* hi,hi...
W czwartym wyjściu tego tygodnia wydreptałem po podjasnogórskich parkach i okolicy dziewięć kilometrów:) W ciągu ostatnich siedmiu dni trzydzieści jeden:)
Fajnie było! mimo, że jestem *skowronkiem* a nie *sową* i wolę szybciej przebierać nogami za dnia;)
Niby po zmroku zwłaszcza teraz w okresie świątecznym aura jest szczególna przez wystrój bożonarodzeniowy, lecz jakoś dziwnie postrzegam otoczenie w sztucznym świetle:(
Jutro niedziela zatem labowanie i odpoczywanie he,he... Po niedzieli... zobaczymy? Na pewno w Sylwestra będzie pluskanie w zimnej wodzie i to jubileuszowe:) bo dokładnie piętnaście lat temu razem z Teresą zadebiutowaliśmy na naszym pierwszym morsowaniu:)) Wtedy jeszcze w najbliższej okolicy i wśród znajomych i nieznajomych nikt o tym nie marzył hi,hi... Dopiero po pewnym czasie ta aktywność stała się tak modna;)
Przysłowie:
„Niewiniątek dzień pokaże, jaka pogoda w marcu się okaże”
„Grudzień ziemię grudzi dla zwierząt i ludzi”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz