dzisiaj nowe *bamboszki biegowe* he,he... Iście bambochy, bo niebywale wygodne, lekkie i w dodatku szybkie;) Tak same rwą do przodu, że nie nadążam je gonić hi,hi...
Dziś czwarte wyjście w tym tygodniu i ostatnie. Najpierw "Bałtyk" Potem Aleja Brzozowa i powrót od Alei przez Błonia Jasnogórskie. W sumie żwawa dwunastka:)
Dwanaście stopni na termometrze, lekki wiatr i pochmurno, czyli świetna aura na bieganie i rozprawiczenie nowych butów biegowych;)
Sprawdziły się idealnie na każdym rodzaju podłoża. Był asfalt, bruk, szuter... trochę wody w kałużach... podbiegi, zbiegi... i co dziwne to w przeciwieństwie do mizuno kapitalnie się w nich zbiega:) Ciekawy jestem tylko jak długo wytrzyma amortyzacja?!
Było rewelacyjnie! Aż gęba mi się śmiała od ucha do ucha hi,hi... Po raz pierwszy od ostatniej połówki we Włocławku powrócił "pałer" he,he... Przyspieszałem, cisnąłem momentami, zwalniałem po prostu bawiłem się bieganiem:))
Na sam koniec pod Domem Pielgrzyma usłyszałem z boku: "patrz taki starszy pan biegnie..." i coś było jeszcze, ale już byłem poza zasięgiem;) Pomyślałem tylko - starszy pan? hmmm... jakoś się nie czuję hi,hi...
Cytat dnia:
„Najbardziej straconym dla człowieka jest dzień, w którym się nie śmiał.” - Nicolas de Chamfort
Przysłowie:
„Jak przyjdzie Szymon i Judy, zagoń bydło z pola do budy”
„Gdy październik mroźny, to nie będzie styczeń groźny ”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz