bieganie, w deszczyku pływanie he,he... Przy temperaturze otoczenia plus osiemnaście stopni Celsjusza to *mód malina* hi,hi...
Pobudka tak jak jeszcze kilka dni temu nad morzem 5:30. I podobnie jak w Ustroniu Morskim wypad na "Bałtyk", ale nie Bałtyk;)
Runda dookoła glinianek i na mokrej łączce seria dziesięciu przebieżek dla odmulenia po dreptaniu plażowym.
Wczoraj biegałem popołudniu i chyba dlatego nie chciało mi się zwlec z wyrka he,he... To znaczy duch chciał tylko ciało się buntowało. Na szczęście *przetłumaczyłem* sobie, że jak odpuszczę to będę potem żałował. I tak by było;)
Kapitalny początek dnia miałem dzisiaj:)) Duża pętla, przebieżki, małe kółeczko i regeneracyjne pływanie w "Adriatyku". Lekki deszcz i ciepełko. Uwielbiam takie klimaty:))
Biegowo wyszła niespełna ósemka.
W całym minionym tygodniu nabiegałem czterdzieści cztery kilometry w pięciu wyjściach. Z czego dwadzieścia pięć plażą:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz