spanie przy otwartych oknach:) Dzisiaj przed czwartą obudził mnie deszcz. Wstałem zrobiłem na uchylne i pojawiła się myśl - jak teraz zasnę to za godzinę się obudzę? Otwieram oczy i już? nie dopiero po czwartej he,he... Pada dalej. Kolejne przebudzenie 4:46 i za oknami cisza! Deszcz ustał. *Rytuał* przed biegowy hi,hi... i run na "Bałtyk".
Fajnie! Rześkie, świeże powietrze, czternaście kresek powyżej zera na termometrze i chłodny wiaterek:)) W parku Lisiniec pustki. Nawet wędkarze uciekli;) Robię dwa kółka w lewo i kiedy zamieniam kierunek zaczyna znowu padać lekki deszcz. Taki jak lubię. Gdy zaczyna mocniej zastanawiam się nad pływaniem po kolejnych dwóch okrążeniach w prawo. Nie chodzi, że to jakiś problem, bo przecież w wodzie się nie moknie he,he... Tylko jak mnie zobaczą to pomyślą, że mi całkiem odbiło hi,hi...
A co tam! Plumm... wow! rewelacja! Ach jak mi fajnie... W pewnym momencie przypłynęły łabędzie z "brzydkimi kaczatkami" zobaczyć co wyprawiam he,he...
Na koniec płynąc na plecach dostrzegłem w górze maleńki błyszczący w promieniach słońca samolot. Tu deszczowo, pochmurno, a tam chyba błękit nieba:)
Dycha po wczorajszych *wygibasach* czyt. gimnastce kapitalna. Cieszę się bardzo, że udało się nie zaspać hi,hi...
Cały dzień rozpogodzenia przeplatane deszczem. Jeśli wierzyć przepowiedniom to zapowiada się nieciekawie:(
Przysłowia:
- „Deszcz na świętą Małgorzatę jest orzechom na stratę”
- „Jaka Małgorzatka, takie będzie pół latka”
- „Kiedy w Małgorzatę kropi, siano się źle kopi”
i na czasie...
Cytat dnia:
„Powodzenie dzieli Polaków, bieda zbliża, nieszczęście - łączy.”
- Józef Bułatowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz