planem pobudka piata dziesięć. Dwadzieścia minut później hajda na "Bałtyk". Trzy pętle wokół "Adriatyku" i "Bałtyku" plus dziesięć przebieżek na łące wzdłuż tej ostatniej glinianki i na liczniku dyszka.
Pusto o tej porze w parku Lisiniec i to jest fajne:) Chociaż pod koniec biegania pojawiła się biegaczka i biegacz na ścieżce rekreacyjnej:)) Lubię przebieżki, bo nieco odmulają po codziennym tuptaniu w strefie komfortu;) Przed połówką w Białymstoku w ramach przygotowań były szybsze akcenty. Ale potem startów na widnokręgu widać nie było to zostało dreptanie:(
Świetnie biega mi się wcześnie rano na czczo he,he... Niestety wschód słońca dopiero 6:05, więc tak trudno wyrwać się z pościeli;) Dobrze, że zmotywowałem się biegania wcześnie rano, bo po południu byłoby trudno. Jutro cotygodniowa gimnastyka, czyli wygibasy;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz