Niestety moje Babcie odeszły już do wieczności:(
Mówi się, że dopiero babcie umieją kochać dzieci;) I coś w tym jest he,he...
Dwa kilometry truchtu do parku Lisiniec i rąbanka na naszym morsowisku Zmorsowanych;) Przerębel od niedzieli zamarznięty, lecz po rozgrzebaniu śniegu da się dostrzec krawędzie "wanny":)
Fajnie, bo łatwiej kuć lód trzydniowy, niż ten narosły od początków mrozów.
W sumie cztery kilometry z małym "hakiem", ale po wczorajszej dwudziestce dziś wystarczy tylko odnowa biologiczna w gliniance;)
Ale z Ciebie twardy młody dziadek! :) Kiedyś wsunąłem się pod lód. Jak oglądałem Twój filmik to przypomniało mi się uczucie ciepła, wręcz gorąca po wyjściu z lodowatej wody mimo, że był mróz. Z każdym Twoim zimowym wpisem przekonuję się do tego, żeby w końcu spróbować morsowania :)
OdpowiedzUsuńmieliśmy na morsowisku badania: tętno, ciśnienie krwi, temperatura przed kąpielą i po. Co ciekawe wychodzący z zimnej wody mieli wyższą temperaturę;)
OdpowiedzUsuńJa myślałem, że biegniesz na morsowisko z siekierą w ręku ;) To dopiero byłby widok hehe Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkiedyś miałem siekierę z długim stylem i kilka razy tak biegłem;) na szczęście mam blisko. Pozdrówka :)
OdpowiedzUsuń