po świętach kartką z życzeniami i opłatkiem od mojego serdecznego Kumpla Kuby i jego Rodziny (bardzo dziękuje! :-) Mam nadzieję, że moja również dotarła na czas;)
Po niedzielnej trójce na rozgrzewkę przed pluskaniem w "Adriatyku" wczoraj jak co tydzień dwie godziny lekcyjne gimnastyki, ze szczególnym uwzględnieniem brzucha hi,hi...
Dzisiaj zapewne ostatni raz w tym roku;) Aleja Brzozowa i bialskie pola. Na luzie robiąc remanent w głowie he,he... w tych ostatkach starego roku natuptałem prawie szesnaście kilometrów. Rewelacyjne to było bieganie! Dosyć chłodno (+3;) cisza, równy spokojny oddech i brak żywej duszy w zasięgu wzroku. Lubię takie wolne wybiegania w terenie, gdy "słyszę" własne myśli i mogę co nieco poukładać w głowie;)
W Sylwestra będę chciał choć na krótko wyjść:) Zrobić parę kilometrów i uczcić kąpielą szóstą rocznicę pierwszego morsowania, więc na "rachunek sumienia" czasu raczej nie będzie;) W Nowy Rok planujemy morsowanie noworoczne, ale to dopiero za rok;)
Czytając Twoje wpisy wpadło mi do głowy noworoczne postanowienie - spróbuję morsowania. Muszę tylko odświeżyć kontakt ze znajomym podwrocławskim morsem :)
OdpowiedzUsuńSuper Tomasz brawo! z tego co wiem we Wrocławiu jest silna grupa. Nasze zmorsowane małżeństwo Jolcików kiedyś gościnnie tam morsowało:) Będę trzymał kciuki, żeby Ci się spodobało;) Powodzenia! Z niecierpliwością czekam na relacje z debiutu:)
OdpowiedzUsuń