rzeczkami boso, plażą na czczo;) Z synem Jakubem:) o szóstej rano. W myśl zasady *najpierw bieganie potem śniadanie *
Po plażowej piątce przed jedzeniem jeszcze kąpiel w morzu:)) oraz tradycyjnie powrót przez piekarnie;) Świeże bułeczki he,he... i za namową Kuby poranna kawa na chodzono hi,hi...
Było dzisiaj rewelacyjnie!!! Ogromna zasługa syna, bo nie ma jak towarzystwo. Zwłaszcza Pierworodnego;) Do tego te nadmorskie klimaty - słońce, plaża, szum fal, zapach morza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz