przy idealnej pogodzie był kapitalny:) Sucho, sześć kresek powyżej zera na termometrze i układ oddechowy zgrany z aparatem ruchowym jak trybiki w zegarku hi,hi... Więc jak dobrze naoliwiona maszyna tempem "ekonomicznym" natuptałem na luzie prawie czternaście kilometrów;) Biegło mi się wyjątkowo dobrze. Zaczynam powoli wchodzić na właściwe obroty he,he...
Tylko... W życiu każdego człowieka przychodzi czas kiedy planowo lub gorzej gdy znienacka stały porządek dnia, tygodnia ulega zburzeniu. Czasem obowiązki zawodowe, rodzinne lub przypadki losowe sprawiają, że "wszystko się wali i pali". Doba staje się za krótka i trzeba według hierarchii ważności wybierać co musowo, a co można odpuścić. Cały szkopuł w tym gdzie tu miejsce na pasję? Uzależnienie nawet od biegania też daje przykre symptomy odstawiennicze hi,hi...
Od poniedziałku na szczęście z własnego wyboru, a nie od losu nadchodzi trudny czas na bieganie, a raczej brak czasu:(

Na pewno najpierw kosztem pisania bloga, potem snu itd.
Dlatego dziś sobie dedykuję motywujący obrazek ha,ha...
Piękny materiał. Bieganie jest to jedna z tych pasji, od których nie można się odwrócić. Biegam już po prawie 5 lat i z każdym rokiem czuję, że jestem jeszcze bardziej wdzięczny temu, że uprawiam sport i dbam o aktywność fizyczną. Pozdrawiam, Kamil z http://bieganieuskrzydla.pl/
OdpowiedzUsuń