zagościła na dobre. Bieganie w takich warunkach to komfort, ale ogólnie "szkoda" lata. Dzień się zrobił krótszy i wieczorne biegania będą w ciemnościach:(
Nie przeszkadzają mi niskie temperatury, nawet minusowe, ale brak światła słonecznego działa na mnie destrukcyjnie. Całe szczęście, że bieganie daje mi "pałera" bo jesienią i zimą byłbym całymi dniami jak "śnięta ryba" he,he...
Po wczorajszej gimnastyce "chciało" mi się biegać;) Obleciałem stałą trasę. Pogoniłem psinę, która chciała kłapiąc paszczą gonić mnie hi,hi... I jak to zwykle w środy bywa machnąłem dziesięć przebieżek. Niektórzy już się przyzwyczaili, że "latam" w te i z powrotem szybko - wolno:) Zdarzają się jednak czasem *obserwatorzy* którzy przyglądają się z zaciekawieniem;) "co ten stary odp.... a" jak zdarzyło mi się kiedyś usłyszeć cha,cha...
Po "wietrzeniu" letnie pluskanie w "Pacyfiku" bo przecież wciąż trwa lato:)
Pod brzózkami miałem dziś towarzystwo, lecz niestety nie wiem czemu "koleżanka" nie chciała pływać:( tylko stała w wodzie przy brzegu i przyglądała mi się. Może woda za zimna?
W sumie to dobry czas dla kandydatów na przyszłe Foczki i Morsy. Jeżeli Ktoś nie lubi debiutować tak by być rzuconym "od razu na głęboką wodę" może zacząć się stopniowo przyzwyczajać.
Tak jak z rzucaniem palenia. Jedni przestają z dnia na dzień od razu, inni powoli się ograniczają. Z morsowaniem podobnie. Można już teraz zacząć oswajać się z coraz niższymi temperaturami lub zimą "z marszu" wejść do przerębli. O ile będą do tego warunki;) bo niestety ostatnie zimy to nie zimy:(
Rozpocząłem trzeci tysiączek kilometrów w tym roku i na to konto dzisiaj dołożyłem czternastkę:)
Niestety przez porę roku będę musiała już za chwilę porzucić moje ukochane trasy w parku nad wartą. Niestety brak oświetlenia i czające się w mroku potwory i dziwne dźwięki nie pozwoliłyby mi na spokojny trening, chociaż podejrzewam, że czasy byłyby pewnie lepsze :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię. Ale nie możemy się poddawać i wycofywać, bo za niedługo nie wyszlibyśmy z domu;( Wyjściem może być bieganie w towarzystwie:) najlepiej jakiegoś osobistego bodyguarda hi,hi... pozdrówka ;)
OdpowiedzUsuńsiatkarko, byłam DWA razy napadnięta podczas biegania.Nadal biegam po pustkowiach czasami zaskoczy mnie mrok.Od jakiegoś czasu zrezygnowałam ze słuchawek - jestem czujna.Tak jak napisał Tomek nie możemy się poddawać, ale na czas jesienno-zimowy kiedy dni stają się krótsze chyba lepiej biegać "bliżej cywilizacji" - przecierać miejskie i wiejskie (w moim przypadku) chodniki :)
OdpowiedzUsuń