orkiestrowe;) W sumie tego biegania za wiele nie było 5km:( Ale "lepszy rydz niż nic" jak to mówią he,he... Dobieg, rąbanie przerębla, bieg w stroju "organizacyjnym" i powrót już normalnie, żeby mnie jakiś patrol nie zatrzymał na ulicy hi,hi...
Więcej o orkiestrowej kąpieli i fotorelacje jak zawsze na:
zmorsowani.blogspot.com
Zapraszam!
na zachęte;)
Świetne macie zdjęcie! Bieganie i morsowanie, to jest coś! Ja jeszcze nigdy się nie odważyłem wskoczyć do tak zimnej wody, więc Was podziwiam. Pozdrawiam, Kamil ;-)
OdpowiedzUsuńKamil, bo jeszcze nie wiesz jak bardzo chcesz morsować;) ale nigdy nie jest za późno:) To nic wielkiego. Dasz radę! Tylko najlepiej i najbezpieczniej debiutować w grupie:) Pozdrowaśki!
OdpowiedzUsuń