Strażaki, któryś dzień z kolei "trenują" na lodzie w parku Lisiniec popularnie zwanym "Bałtykiem"
Z początku "obleciałem" tereny wokół lisinieckich glinianek, a potem na trawniku przyprószonym świeżym śniegiem serie dziesięciu przebieżek. Widziałem, że Fajermani co jakiś czas spoglądali co wyczyniam i czy przypadkiem nie szykuje Im się przypadkowa akcja ratunkowa hi,hi... Ale dałem radę!
Podobnie jak w zeszły piątek szybsze akcenty biegało mi się kapitalnie:) Widać, że po zimie jestem zamulony he,he... i trzeba zacząć regularnie "wietrzyć" płuca hi,hi...
W sumie wyszło czternaście kilometrów i w lutym pojawiła się na liczniku dwójka z przodu:) A do końca miesiąca jeszcze pięć dni. Jutro luzik, a w niedzielę prawdopodobnie zimowa kąpiel w Jeziorku Krasowym;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz