Mieście kryterium uliczne zrobiłem, żeby zobaczyć co i gdzie he,he... Jak to Adam określił na endo: "zwiedzanie przez bieganie" hi,hi...
Natuptałem dziewięć kilometrów w większości po bruku:( Nie lubię takiego podłoża, ale czasem nie ma wyjścia i "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma" he,he...
Poznałem parę fajnych miejsc, których gdyby nie poranne dreptanie pewnie bym nie zobaczył;)
Wytrząsnąłem wczorajszego hamerykańskiego burgera;) i pewnie dlatego po prysznicu z apetytem spałaszowałem śniadanie hi,hi...
Grunt to połączyć przyjemne z pożytecznym i mieć z tego frajdę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz