Sporo fantastycznych Kibiców i super Wolontariuszy:) Podziękowania! Szczególne dla Tych stojących na trasie z pionowymi oznaczeniami kilometrów;) Chyba dzięki sympatycznym dziewczynom z tabliczkami dziwnie szybko leciały mi kolejne kilometry:)
Biegło mi się rewelacyjne! Nawet wtedy kiedy już przestałem "suszyć" zęby, bo ciężko było się uśmiechać hi,hi... Na szczęście jak zwykle na dłoni miałem wymalowaną buźkę i mogłem zwłaszcza kapitalne dzieciaki pozdrawiać przed przybiciem piątki;)
To mój drugi półmaraton w tym roku. Wiosną biegłem w Jeleniej Górze Cieplicach również na podobnej trasie. Jednak wczoraj byłem lepszy o ponad minutę he,he... Mimo, że jak dla mnie aura była zbyt letnia:( Start w samo południe, słoneczko i ciepełko Morsowi niezbyt sprzyja hi,hi...
Dzisiaj poranne bieganie w myśl zasady "czym się strułeś, ty się lecz" he,he... Początek nieco trudny, lecz z każdym kilometrem coraz lepiej;)
Zaś po jesiennym morsowaniu i odnowie biologicznej w spa "Pacyfik" wszystkie bóle i niedomagania minęły "jak ręką odjął" he,he...
Dwanaście kilometrów spokojnego dreptania i kilka minut pływania w chłodnej wodzie to kapitalna sprawa dla po startowego zregenerowania się :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz